środa, 22 maja 2013

Daft Punk "wracamy do korzeni"


Singiel Daft Punk "Get Lucky" zaspokaja mnie w dwojaki sposób jako fana melodyjnego popu, oraz jako sympatyka ambitnej muzyki. Dlatego jak tylko pojawiła się możliwość odsłuchu całego albumu założyłem słuchawki i ................. 

i nie zawiodłem się ten duet to profesjonaliści i słabych płyt nie wypuszczają. 

Producenci pomysł na album mieli prosty "wracamy do korzeni" zamykamy się w analogowym studio zapraszamy muzyków, ograniczamy sprzęt do minimum oraz najważniejsze nie używamy do nagrań komputera.

Francuzi podeszli do założeń bardzo radykalnie. Zaprosili świetnych niejednokrotnie legendarnych muzyków a sprzęt na którym pracowali często pamiętał lata 70's.

Na albumie słyszymy bardzo vintygowe brzmienie syntezatora Modcan, automatu perkusyjnego który w bardzo ciekawy sposób prowadzi dialog z perkusją, oraz bardzo charakterystyczne dla Daft Punk wokale przetworzone przez Vocoder.

 Moją uwagę najmocniej przykuły cztery punkty:
  • Początek który przykuwa uwagę i w jakiś sposób zaciekawia mnie przy każdym kolejnym odsłuchu.
  • Utwór "Touch" z którym moje pierwsze skojarzenie to David Bowie.
  • Singiel "Get Lucky" prawdopodobnie dlatego, że jestem z nim bardzo mocno osłuchany
  • Zakończenie a dokładniej dwa ostatnie utwory, przed ostatni "Doin’ It Right" o funkowo elektronicznym brzmieniu które bardzo płynnie przechodzi do ostatniego utworu "Contact" czyli dość ostrego numeru pełnego elektronicznych eksperymentów oraz dźwięków które ciężko zinterpretować na tle gęstej perkusji.
Lecz na ten album jedno przesłuchanie to za mało. Na początku coś mi nie pasowało, niby świetna płyta ale coś nie gra. Kolejny odsłuch wyleczył mnie z "oczekiwań" i mogłem skupić się na muzyce.

Brzmieniowo album jest majstersztykiem wszystko jest  świetnie zaaranżowane a brzmienie mimo vintygowego charakteru jest klarowne oraz pełne dynamiki.

Płyta "Random Access Memories" komercyjny sukces ma już zapewniony. Zostaje pytanie: Co dalej?
Często mówimy 20/30/40/50 lat temu, wtedy to była muzyka, nie to co teraz. Moim zdaniem za 20 lat gdy ludzie zapomną całą masę tzw. "wyziewów" i gównianej muzyki. to Daft Punk znajdzie się w gronie zespołów które będziemy wspominać jako legendarne. A ta płyta jest czymś co utwierdza mnie w tym przekonaniu.